Łódzki TOXIC BONKERS powraca ze swoim czwartym dużym albumem. Następca wydanego w 2004 roku “Seeds Of Cruelty” to ponad pół godziny furiackiego bezpośredniego grind/thrash/death będącego znakiem rozpoznawczym kwintetu z centralnej Polski. Mnóstwo chwytliwych i masywnych zmian tempa, potężne zabarwione metalem brzmienie, żywiołowe wokale oraz nieobojętne teksty jednogłośnie plasują zespół w pierwszej lidze krajowego ciężkiego grania. Na “Progress” TOXIC BONKERS prezentuje swoją najwyższą formę w blisko piętnastoletniej karierze.
Dla fanów NAPALM DEATH, SEPULTURA, TERRORIZER, BOLT THROWER, BENEDICTION.
Nie wiem kto wybierał tytuł dla nowego albumu Toxic Bonkers, ale muszę przyznać, że była to decyzja nader trafna. Nie dość powiedzieć, że łódzkie komando jest synonimem rozwoju, to ich najnowsze dzieło stanowi tego najlepszy przykład, dystansując wszystkie poprzednie dokonania kapeli. Ba, powiem więcej - 'Progress' to jeden z jaśniejszych punktów na polskiej scenie death/grind, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Nie wystarczy powiedzieć, że najnowsza płyta łodzian jest po prostu lepsza od 'Seeds of Cruelty', bo zakrawałoby to na banał. 'Progress' mieli na wióry poprzedniczki jeśli chodzi o dynamikę i zróżnicowanie, tworząc z poszczególnych utworów potężne konglomeraty groove'u, upstrzone zarówno morderczymi blastami, jak i brutalnie ciężkimi zwolnieniami. Generalnie można by w tym miejscu powiedzieć, że tytułowy rozwój postępuje w porównaniu z 'Seeds...' nieco wyolniej, niż sygnalizowałem na początku, ale to ciągle nie wszystko. Największe wrażenie w przypadku 'Progress' robia właśnie nowinki, które wyróżniają się na tle charakterystycznego już dla Toxic Bonkers materiału. Melodie, solosy, zróżnicowane brzmienia wioseł, obecność czystych gitar i wokali, poplątanych riffów i inteligentnie dopasowanej elektroniki (vide utwór tytułowy) to rodzynki, które znakomicie doprawiają 'Progress' i z niespotykaną zwiewnością podwyższają klasę nowego albumu łodzian. Dołóżcie do tego ciągle rozwijający się wokal Qboota, który obronną ręką wychodzi nawet w sporadycznie pojawiających się melodeklamacjach i bardziej śpiewnych, czystych partiach! Wiem, część z Was zgrzyta teraz zębami, ale nie ma się naprawdę czym przejmować - te elementy 'Progress' to Rozwój przez duże 'R'! I proszę nie karzcie mi mówić, czy więcej w tym Bolt Thrower czy może Napalm Death. Toxic Bonkers to Toxic Bonkers i sprawnie napędzane przez Klimera wyraźnie wyrabia swój własny styl w brutalnej stylistyce.
Nie będę więcej słodził chłopakom, bo 'Progress' broni się sam, bez zbędnej wazeliny. Ba, jest do tego przykładem na to, jak należy wykorzystywać elementy, które mogą okazać się dla zespołu zabójcze. Czyżby gospodarze wszelkiej maści Blitzkriegów powinni posłuchać nowego krążka wesołego kwintetu? Nie wykluczone, że wyszłoby to na dobre pomorskiemu komando... — Muzyka.gery.pl
"Sound that's gut-wrenching and outright fucking brutal." — Smother.net
"The band has a pummeling and unique approach to grindcore that sounds like a cross between Bolt Thrower, Sepultura, and Napalm Death." — Unbounz zine