Atmospheric [4/6]:
„Von Gedeih Und Verderb” to najnowszy długograj pochodzącej zza Odry, a dokładniej z regionu Badenii-Wirtembergii, black metalowej hordy SCHATTENREICH (z niemieckiego Kraina Cienia). Zespół powstał w 2004 roku, jako ABADON, lecz wkrótce jego nazwa została zmieniona na obecną. Nie wliczając ostatniej płyty, muzyczny dorobek grupy to dwa wydawnictwa: demo „Blutbad” (2006) oraz album długogrający „Schattenreich” (2008). Jak widać, wojowie z Krainy Cienia są dość „świeżym” zespołem, choć nie przeszkodziło im to w dzieleniu sceny z kapelami takimi jak BESATT, DISBELIEF czy DARKENED NOCTURN SLAUGHTERCULT. Najnowsze wydawnictwo SCHATTENREICH składa się z 12 utworów (intra, outra i 10 kompozycji własnych). Nie jest to jednak czysty black metal. Na „Von Gedeih Und Verderb” znajdziemy wiele elementów niekoniecznie związanych z tym gatunkiem muzycznym. Czyżby jakieś zupełnie nowe i świeże spojrzenie na scenę? Nie do końca, choć... Fakt, muzycy nie boją się aranżować melodyjnych motywów, budować nastroju poprzez klimatyczne riffy czy adoptować rozwiązań znanych z innych odmian metalu. Już „Intro” utwierdza nas w przekonaniu, że nie będzie to podróż przez utarte, siermiężne schematy. Wraz z czysto blackowymi riffami, w muzyce SCHATTENREICH pojawiają się klimatyczne i ciekawe elementy. Całość albumu utrzymana jest w średnich tempach, miejscami występują przyspieszenia, choć nie są one znaczne. Zwolnienia stosowane są sporadycznie. Dość ciekawym patentem na tej płycie jest powtarzanie motywu zagranego na akordeonie, który cyklicznie pojawia się w różnych miejscach w kilku utworach na albumie, by zostać ostatecznie wykonanym - przy zastosowaniu klasycznego dla gatunku instrumentarium - w numerze 12 („Schattenreich”), gdzie pełni rolę main-riffu. Rozpiętość trudności poszczególnych utworów jest duża - zdarzają się takie, gdzie prym wiodą proste i nieskomplikowane riffy, ale są też i takie, gdzie muzycy hordy stosują trudniejsze technicznie rozwiązania i zagrywki (jak np. w kawałku „In den Tod”, czy „Unser Weg”). Solówki występujące na płycie są w dużej mierze bardzo melodyjne, tworzą pożądany klimat, co też uważam za bardzo trafioną koncepcję. Zdecydowanie są one dopełnieniem utworu, a nie jego główną myślą, za co chwała grajkom z SCHATTENREICH! Album rozkręca się z utworu na utwór. Przy pierwszym kontakcie z tym wydawnictwem do gustu bardziej przypadł mi środek oraz końcówka krążka, niż jego początkowe stadium. Kolejne przesłuchania „Von Gedeih Und Verderb” utwierdziły mnie w tym przekonaniu jeszcze mocniej. Ta płyta ma w sobie coś takiego, że z czasem robi się po prostu ciekawsza :-). Gościem odpowiedzialnym za wokale jest Anomietes. Swoją robotę wykonał bardzo solidnie i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Stosuje zarówno blackowy skrzek, jak i deathowy, potężny growl, choć zdecydowanie częściej uświadczymy tego pierwszego stylu śpiewania. Warto przy tym wspomnieć, że warstwa liryczna napisana jest w języku niemieckim i jest to moim zdaniem mały atut albumu. Brzmienie gitar jest tłuste i brudne. Zdecydowanie nadaje ciężkości utworom. Zestaw perkusyjny brzmi całkiem, całkiem. Tomy, werbel i talerze zdecydowanie in "+". Może tylko doczepiłbym się do stopy, gdzie przydałoby wydobyć się większą głębię. Ogóle brzmienie płyty oceniam pozytywnie. Fakt, szału nie ma, ale całość dobrze ze sobą współgra, przy jednoczesnym zachowaniu charakterystycznego overdrive’u. Niestety czasem mam wrażenie, że w niektórych miejscach (nielicznych, ale jednak!) utwory są trochę krzywo poskładane(!). Nie jest tych miejsc zbyt wiele (tego by jeszcze brakowało!), jednak trochę mnie to boli... Styl SCHATTENREICH śmiało można określić mianem „Rockin’ Devilish Black Metal”, ponieważ nie prezentują oni muzyki stricte black metalowej. Gatunek ten jest tylko bazą wyjściową, gdyż - jak już wcześniej wspomniałem - zespół czerpie garściami z innych stylów, zapożyczając różne nietuzinkowe zagrywki. Mimo wszystko album wielce odkrywczy nie jest, choć trzeba przyznać, że dobrze się go słucha (warto zarezerwować sobie na niego godzinkę z hakiem :-)). Widać, że muzycy ze SCHATTENREICH bezproblemowo odnajdują się w obranym przez siebie kierunku muzycznym. Pomimo kilku uwag, uważam, że „Von Gedeih Und Verderb” jest albumem ciekawym i zachęcam do jego przesłuchania. Muzycznie powinien się spodobać fanom DARKTHRONE, HORNA czy wczesnego SODOM.